Whispers In The Dark

Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Forum SMF zostało uruchomione!


Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - Alice Saudare

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 8
46
Morze / Odp: Plaża i morze
« dnia: Marzec 18, 2015, 17:01:00 »
- Yhm... Okieu. - przeciągnęłam się i poprawiłam sobie melonik. - Yhm... A tak poza tym, to so chozi?

47
Morze / Odp: Plaża i morze
« dnia: Marzec 18, 2015, 16:18:18 »
- Coś nie tak? - spytałam, jednocześnie przygotowując się, by schylić się zanim dostanę kolejną rybą w łeb i uśmiechając się do siebie szeroko.

48
Morze / Odp: Plaża i morze
« dnia: Marzec 17, 2015, 16:37:41 »
- A tam zaraz topiliśmy. - przewróciłam oczami. - I bym bardziej powiedziała, że jest zielony, te ciuchy. Albo kasztanowiec, jeśli paczeć na kłaki.
Przeciągnęłam się i odwróciłam się tyłem do morza, a przodem do faceta. Otworzyłam usta, ale nie zdążyłam nic powiedzieć. Dostałam w tył głowy zdechłą rybą. Westchnęłam ostentacyjnie, przymykając oczy.
- Sirfalas... Ostrzegam...
- Było ściągnąć Elsę zamiast Dartimiena, ona przynajmniej pływać umie. - mruknął Sirfalas, wciąż siedząc pod powierzchnią wody i wpatrując się w obrażonego skrytobójcę, który unosił się pod wodą w bąblu powietrza jak syrena. Smok trzymał za ogon kolejną zdechłą rybę. Pokręciłam głową i skupiłam się ponownie na tym facecie.

49
Morze / Odp: Plaża i morze
« dnia: Marzec 17, 2015, 15:40:06 »
Spojrzałam na niego przez ramię, mrużąc zielone Jokerlice'owe oczy.
- Bydź modże... - mruknęłam, zastanawiając się, czy to pewniakiem ten biały leń, naczy jeleń, z obozu młodzieżowego. Tamten wypad w teren z rozkazu Amaltara pamiętałam jak z innego życia. Nie było to najważniejsze wydarzenie, mieliśmy tylko sprawdzić teren.
- Ty z tego obozu przetrwania?

50
Morze / Odp: Plaża i morze
« dnia: Marzec 16, 2015, 19:27:28 »
Sirfalas spojrzał znacząco na tamtego faceta, potem na mnie i rozłożył skrzydła. Chwycił Dartimiena szponami prawej dłoni za kołnierz - Bogu dzięki, że nie za włosy - i wepchnął go pod wodę, samemu również do niej wpadając bez zaczerpnięcia oddechu. Zobaczyłam jak smok wytwarza sporą kulę powietrza wokół skrytobójcy.

51
Morze / Odp: Plaża i morze
« dnia: Marzec 16, 2015, 18:11:35 »
Rozpoznałam zapach, sprzed chyba jakiś kilkudziesięciu lat. Mój mózg szybko połączył właściwe wątki. Ten koleś był ze mną, Sirfalasem i Dartimienem na obozie młodzieżowym, dawno temu. Uśmiechnęłam się do swoich myśli, zalały mnie wspomnienia z tamtego okresu, kiedy topiliśmy Dartimiena w jeziorze i wodospadzie. Nie zaznajomiłam się wtedy z osobami z grupy, zupełnie wystarczało mi towarzystwo skrytobójcy i smoka.

52
Morze / Odp: Plaża i morze
« dnia: Marzec 16, 2015, 16:14:05 »
Dartimien wydarł Sirfalasowi kartkę. A właściwie chciał mu ją wyrwać, bo Sirfalas w ostatniej chwili puścił kartkę i skrytobójca wylądował w wodzie. Wyciągnęłam go stamtąd już chyba po raz trzeci, wzdychając ostentacyjnie.
- Mówiłam, że morze nie jest dla ciebie.
- "Jak się w wodzie nie utopisz, to w piachu..." - mruknął teatralnym szeptem Sirfalas, papugując to, co wcześniej mówiłam do Dartimiena.
- A idź mi... - otrzepał się, wstając z moją i Sirfalasa pomocą. - Cieszcie się, że kartka się przez was nie zamoczyła.

53
Morze / Odp: Plaża i morze
« dnia: Marzec 06, 2015, 10:48:39 »
- Co jest? - zirytował się Dartimien, kiedy zagapiliśmy się w przestrzeń zamiast mu odpowiedzieć. Rozejrzał się i dostrzegł obcego faceta.
- Jej, jakie to... FASCYNUJĄCE... Że jest jeszcze ktoś oprócz nas. - przewrócił oczami i rozejrzał się ponownie. - Gdzie jest Jareth? I Jeffrey?
- Jak kamień w wodę... - mruknęłam, zerkając ostentacyjnie na dość wzburzone morze.
Sirfalas luknął na kartkę.
- Co ty nie powiesz, o Szklista.

54
Morze / Odp: Plaża i morze
« dnia: Marzec 05, 2015, 18:10:37 »
Spojrzeliśmy na wchodzącego, natychmiast go usłyszawszy. Znaczy, ja i Sirfalas, bo reszta nawet się nie skapnęła.

55
Morze / Odp: Plaża i morze
« dnia: Marzec 05, 2015, 14:30:58 »
- Oszkleni, Alice, oszkleni. - poprawił mnie Sirfalas, przewracając oczami.
- Może i pomysł był jednorazowy, ale sama pomyśl... - Dartimien spojrzał na mnie, jakby błagalnie.

56
Morze / Odp: Plaża i morze
« dnia: Marzec 02, 2015, 14:45:50 »
- JEST!!!
Usłyszawszy wrzask, niemal bolesny dla moich wampirzych uszu, aż podskoczyłam. Naturallement, wylądowałam w wodzie. Zanim morze zamknęło się nade mną, dojrzałam gapiącego się na mnie z lekkim niesmakiem i zaskoczeniem Jareth'a. Pooowoooli opadłam na dno, po czym z wampirzą szybkością wybiegłam na brzeg, plując i sycząc pod adresem Dartimiena. Jareth po raz kolejny wyłowił mój melonik z wody, ja lampiłam się wściekle na skrytobójcę, który zdawał się tego nie zauważać. Pokazywał coś Jeffrey'owi i Sirfalasowi - stawiałam na jakiś pergamin lub kamienną tabliczkę, w końcu żyjemy w epoce kamienia łupanego, czyż nie? - i darł się, niezmiernie z czegoś zadowolony. Podlazłam bliżej i wyrwałam mu to cuś z dłoni. A jednak zwykła kratka-w-kartkę. No cóż. Wgapiłam się w hieroglify na karteluszku, mrużąc oczy jak krótkowidz, byle coś odczytać. Zdążyłam rozszyfrować tylko coś w rodzaju 'giaw', napisane sporymi okrągłymi literami, zanim Sirfalas wydarł mi to to.
- Widzisz, co tam pisze? - zajrzałam mu przez ramię. Żeby to zrobić, musiałam stanąć na palcach.
- No jasne. - spojrzał na mnie z politowaniem. - To pismo Giovanny. Z resztą... Każdy napisał swoje imię. - wskazał na hieroglify.
Zerknęłam na kartkę jeszcze raz.
Pisało tam:
Giovanna
Logan
Alice
Sirfalas
Slith
Elsa
Dartimien

Odszukałam swoje imię i zmarszczyłam brwi.
- Boże, ale ja mam brzydkie pismo...
- Daj spokój. - Sirfalas przewrócił oczami. - Tu nie chodzi o pismo, tylko o GLASSED.
- Nie ma to jak nazwać się OSZKLONI. - mruknęłam. - I nie wiedziałam, ze wciąż to tu trzymasz. Przecież to był tylko jednorazowy pomysł, żeby stworzyć anagram z pierwszych liter naszych imion.

57
Morze / Odp: Plaża i morze
« dnia: Luty 22, 2015, 22:39:51 »
Wlecieliśmy. Sirfalas w najmniej oczekiwanym momencie puścił mnie, przez co zaryłam twarzą w piach. Po dość krótkiej chwili usłyszałam głuche łupnięcie i zduszone syki. Gdy udało mi się jakoś wstać, dojrzałam Dartimiena, duszącego się piachem. Pokręciłam głową, stawiając go na nogi.
- Pamiętaj, morze nie jest dla ciebie. Jak się w wodzie nie utopisz, to w piachu. - stwierdziłam dobitnie, lustrując otrzepującego się i plującego skrytobójcę. Rozejrzałam się, mrużąc oczy w słońcu. Jak na złość, Sirfalasa nigdzie nie było.
- Gdzież ta żmija... - mruknęłam.
- Wybacz, drobne kłopoty. - odpowiedział mi głos, który jakże dobrze znałam. Odwróciłam się w stronę morza. Spośród fal wychynęły dwie postaci, jedna zdecydowanie niższa od drugiej. Tą wyższą, a zarazem starszą od razu rozpoznałam.
- No hejooo. Mówiłam akurat o tej drugiej żmiji, ale wiesz, ciebie też zawsze miło widzieć. - Rzuciłam się na niego. - Jaaareeeth, a gdzieś ty był, kiedy cię potrzebowałam, neh?
Jareth skrzywił się i odsunął, tak więc po raz kolejny wylądowałam pyskiem w piachu.
- Nie no, co za życzliwość ludzka. Nie zna granic. - dźwignęłam się na łapy i również skrzywiłam, wydobywając z wody mokry kapelusz, zanim odpłynął z falami.
- Hm. Jak już mówiłem, drobne kłopoty.
- Jakież to znowu kłopoty, neh? Podwodną ''Biedronkę" zamknęli, neh?
- Co ty masz z tym neh? - Jareth poprawił sobie sterczące na wszystkie strony, jasne włosy i wskazał na złoty zegar, który ni stąd ni zowąd zawisł w powietrzu. - Mówisz to tak często.
- Lepiej to brzmiało po angielsku, ne... Znaczy... Yhm. - spiorunowałam go wzrokiem, czując, że moje węzły chłonne po prostu zapomniały jak to wymawiać, oczywiście za sprawą Jaretha. Gapiliśmy się na siebie wściekłym wzrokiem, kiedy dobiegł mnie czyjś śmiech. Z całą pewnością nie był Dartimiena. Ani Sirfalasa. A już na pewno nie Jareth'a czy mój. Spojrzałam za siebie przerażonym wzrokiem. Na piasku, jakiś kawałek od nas siedział po turecku Sirfalas, grając w naszą przerobioną 'ostatnią literę' z jakimś dzieckiem, którego na pierwszy rzut oka nie rozpoznałam. Po chwili mnie olśniło.
- To jest Jeffrey? - spojrzałam na Jareth'a ze zdumieniem. - Dawno go już nie widziałam... Ostatnio chyba jak miał rok, czy coś.
- Teraz ma osiem lat. Ehm... Tak jakby. - Jareth zmarszczył brwi.
- Tak jakby, mówisz... - mruknęłam.
- Jego rodzice nie żyją, przecież wiesz. A jego siostra zniknęła... Nie wiemy, czym tak dokładnie jest, ale nie starzeje się jak normalny człowiek. Rasa, czy jak to nazwać, ujawni się pewnie później. - Jareth zamrugał i zwrócił swoje widzace oko na mnie.
- Dartimien, dołączysz się? - dobiegło nas pytanie Sirfalasa, który, jak widać, już zjednał sobie Jeffrey'a.
- A czemu nie. Na czym skończyliście? - Dartimien przysiadł obok nich.
- Sindirisafahasal nie umie wymyślić potwora na 'r'. - Jeffrey przewrócił oczami.
- Hej, wcale tak nie powiedziałem. - zaoponował Sirfalas, również przewracając szkarłatnymi oczami.
- Sindi-co? - przerwał Dartimien.
- Moje imię. - zniecierpliwiony Sirfalas machnął dłonią. - No ale sam powiedz, ile znasz rodzajów potworów na 'r'.
- Dobra, nie wnikam... - mruknął skrytobójca. - A na 'r' jest moc potworów. Reghar, na przykład.
- To nie jest potwór, tylko rasa krasnoluda. - Jeffrey zaśmiał się i pokręcił głową.
- Jeden pies. - Dartimien wzruszył ramionami i również się uśmiechnął. - A jak nie, to jest też jakiś taki magiczny wół, Raa... Raa-cośtam.
Tymczasem ja z Jareth'em wymieniliśmy spojrzenia.
- Nieźle się dogadują. - mruknęłam z uznaniem.
- Jak to dzieci. - Jareth uśmiechnął się krzywo i jakoś tak wrednie.
- No wiesz... W gruncie rzeczy Sirfalas jest ode mnie starszy... To tylko Dartimien taki zdziecinniały, a ty, nasza Samaro, zgorzkniały jak nigdy.
Parsknął i wyszczerzył się.
- Jak nie jestem po wodą, robię się wredny.
- Zaiste. - zaśmiałam się.
- Niezły kapelusz. - odebrał mi melonik i włożył go, co nieco dziwnie kontrastowało z jego natapirowanymi włosami.
Usłyszałam głos Dartimiena.
- Hej, znalazłem twoją starą fotkę! - skrytobójca podsunął wygrzebane z którejś kieszeni zdjęcie pod nos Sirfalasa i Jeffrey'a, po czym spojrzał zza nich na Jareth'a.
- Samareth, wylizłeś na tym zdjęciu jak jakiś diabeł. - zaśmiał się.
- E tam, bardziej jakby ktoś chciał mu cyknąć fotkę z zaskoczenia, ale Jareth w porę to zauważył i to przez to ten taki sztuczny uśmiech. - mruknął Sirfalas.
- Jaki sztuczny, to sto procent naturalności. - zawołał Jareth i usiadł na brzegu, patrząc na horyzont. Przysiadłam obok niego. - I ten mój tron... Taki... Tronowaty.
- Heh. Ale jak tak myślę... "Lepsza matka przez pięć minut...". - parsknęłam, nie dokańczając zdania, po czym zabrałam mu melonik. - Mój!

58
Las / Odp: Las
« dnia: Luty 22, 2015, 21:25:54 »
Po dłuuuuuuugiej chwili lampienia się na siebie nawzajem, zamrugałam powoli. Sirfalas zaśmiał się szyderczo. Walnęłam go, a przynajmniej starałam się, bo jak zwykle bez żadnego wysiłku się uchylił. Zaburczałam coś pod nosem, odwróciłam się i ruszyłam przed siebie, podczas gdy Dartimien wysupłał z jakiejś kieszeni kolejną glinianą - jak w średniowieczu, czy co - tabliczkę i zaczął coś na niej bazgrać. Sirfalas spojrzał mu przez ramię.
- Aw yeah. Jestem nawet przed Elsą. No jak to możliwe, neh? - mruknął. Spojrzał na moje oddalające się zielone włosy. - Gdzie leeeezieeesz...?
- Przejść się! - odkrzyknęłam, zapominając, że chyba raczej na pewno usłyszałby mnie, nawet gdybym mówiła szeptem. - Liziecie?!
- No a jak. - Sirfalas przewrócił oczami, a Dartimien potaknął. Bozak wybił się w powietrze, po czym zapikował, wyrównał lot, chwycił  Dartimiena i mnie po drodze i wyleciał.

59
Las / Odp: Las
« dnia: Styczeń 30, 2015, 22:05:45 »
- Okey! - odwrzasnęłam, potykając się o Dartimiena i lecąc na spotkanie z paprociami. Sirfalas chwycił mnie w ostatniej chwili i postawił na nogi, wzdychając ostentacyjnie. Przewróciłam oczami.
- Cza było się tak nie tepać mi na karku, tylko chociaż jakiś centymetr dalej, neh? - syknęłam ironicznie, szczerząc się do Sirfalasa. Smok otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale tylko odwrócił się nagle w stronę większej kępy krzaków i zasyczał przeciągle, wydłużając obie pary kłów i 'zapalając' tęczówki. Nie skapczyłam się o co chodziło, ale zmieniłam oczy na szkarłatne, o nieco innym odcieniu niż jego. Wysunęłam kły i również zasyczałam, w międzyczasie zastanawiając się, czy to nie jakiś głupawy żart ze strony Bozaka. Sirfalas jednak machnął na mnie dłonią, żebym została w miejscu i zawarczał chyba na pół miasta. Z krzaków dobiegło mnie jakieś apopleksyczne prychanie, po czym dojrzałam wśród liści jasnowłosą kobietę.
*Chyba sobie żartujesz...*, prychnęłam w myśli do Bozaka.
*To ten twój Matko-Bosko-Lewiatan*, odmruknął Sirfalas, warknął i skoczył na kobietę.
*No co ty*, dalej stałam w miejscu.
Dartimien w końcu się otrząsnął i wyjął sztylety, stając niedaleko mnie. Sirfalas tymczasem wgryzł się w ramię kobiety. Ta pisnęła z bólu i zaczęła się wyrywać.
*Serio?*, mruknęłam w myśli, *Serio?*
Chwyciłam jednak smoka za prawą rękę i oderwałam go od kobiety. Warknął na mnie, odsłaniając kły uwalane w krwi.
- Nie przeszkadzaj... - spojrzał mi w oczy, warcząc i zwrócił się do rannej, coś miotnęło nim jednak o drzewo, oddalone o jakieś 10 metrów. Zerknęłam na kobietę, a raczej na to, co wcześniej nią było.
Ups, miał rację. Zwracam honor.
Warknęłam i zamachnęłam się, ale stwór sparował cios. Upadłam ciężko na ściółkę. Zaraz potem dobiegł mnie głośny syk, niemalże brzmiący jak przekleństwo. Podniosłam się z prędkością światła, dostrzegając sztylet Dartimiena, tkwiący w brzuchu potwora. Maszkara syknęła i rozwiała się w kłąb gryzącego, czarno-żółtego dymu. Zakasłałam, po czym dostałam mocny cios w plecy. Zrobiłam face-plank na ziemię. Parsknęłam i zerwałam się na łapy. Sirfalas stał nade mną, mrużąc oczy i wpatrując się we mnie.
- A nie mówiłem...? - mruknął i uchylił się, gdy wyprowadziłam cios. Prychnęłam.
- Oj tam. Wszyscy cali?
- Ze mną wsio okey. Nie zauważył... Nie zauważyła mnie. - odparł Dartimien, chowając drugi sztylet. - Za to zabrała mi nóż. Foch.
- Później pozbierasz swoje zabawki. - przewróciłam oczami. - Sirfalas?
- I'm fine. - Sirfalas przeciągnął się i skrzywił, gdy trzasnął mu obojczyk. Po chwili dało się słyszeć drugie pęknięcie. Uniosłam pytająco brew.
- Łopatka. - wyjaśnił smok, kręcąc ramieniem, żeby nastawić ramię. - Dasz wiarę?
- Bez kija nie podchodź? - uściśliłam.
- Nie-e. Tak sobie.

60
Las / Odp: Las
« dnia: Styczeń 22, 2015, 16:08:58 »
- Co?! - zdążyłam się wydrzeć, kiedy wpadł na mnie Sirfalas, teleportując się razem z Dartimienem tuż obok mnie.

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 8
Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
my-baby xbustyx warriorsidiot fallcraft hobbit