Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Carry odwrócił się szybko i wyszczerzył kły, mimo ludzkiej formy. Cash pacnął go w pierś, wgapiając się w Alex. Reszty nie rozpoznał, więc na razie nie zajmował sobie nimi głowy. Carry przestał warczeć i zamrugał.
Wszedł Cash z łupami. Podszedł do Carry'ego i Jacqui i wysypał na wolne krzesło leki. Wygrzebał spośród nich coś przeciwbólowego i temblak, i podał go Jacqui. -Tylko wody nigdzie nie ma, będziesz musiała połknąć na sucho.
-Nie o to mu chodziło. - uspokoił Jacqui Carry, ciągnąc ją z powrotem na krzesło i samemu siadając. -Tu może być to kryształowe coś, a z jedną ręką za dobrze się nie walczy.
Carry rozejrzał się. -Nikogo nie ma... Cash pchnął Jacqui na pierwsze lepsze krzesło i odwrócił się do brata. -Zostań z nią, idę szukać leków. - i wybiegł.